Chcę być jak BARBIE — ta dziwka ma wszystko!

No pewnie, że ma! Młodzi i piękni zawsze są też bogaci i odnoszą sukcesy. Ale kiedyś obiło mi się o uszy, że Ruth Handler projektując Barbie, wzorowała się na niemieckiej zabawce dla mężczyzn, a Wikipedia potwierdza tę historię. Jak widać, wszystko ma swoją cenę.
W każdym razie, to był genialny w swej prostocie pomysł, by dać dzieciom dorosłą lalkę. W końcu ich zabawy najczęściej kręcą się wokół symulowania życia dorosłych. Barbie miała ogromny wpływ na kształtowanie się branży zabawkarskiej na całym świecie, jak również na wyobraźnię milionów dziewczynek przez całe dekady. Sama byłam wielką fanką tego produktu firmy Mattel, choć w swojej kolekcji, miałam co najwyżej modele udające oryginał.

Czy Barbie sprawia, że dziewczynki chcą być chude?

Barbie to kobieta, na jaką każda dziewczynka chciałaby wyrosnąć. Tak przynajmniej przez całe dekady, po cichu, promowały ją różne firmy. Wysoka, smukła, podoba się mężczyznom, ma liczną rodzinę, oddanych przyjaciół i bez opamiętania para się całym wachlarzem zawodów.

Barbie nigdy się nie zestarzała, nie chorowała, nie dotknęło jej kalectwo, nie spotkała żadna większa tragedia. Nigdy też nie rodziła (więc nie dosięgnęły jej rozstępy i nadwaga), bo wolała postawić na karierę. Krytycy lalki zarzucają jej zbytnie skupienie się na wyglądzie, jak również szkodliwy wpływ na sposób myślenia dziewczynek oraz ich samoocenę. Przeprowadzone w 2006 roku badania Developmental Psychologywykazały, że grupa dzieci, która miała styczność z Barbie, bardziej przejmowała się wagą i wyglądem, niż grupa bawiąca się innymi zabawkami.

Możemy krytykować Barbie za jej fałszowanie obrazu kobiety, tak jak od czasu do czasu krytykujemy za to magazyny modowe, ale jednak marzenie wciąż jest towarem, który dobrze się sprzedaje. Po co nam przeciętnie wyglądająca lalka, tak samo jak po co nam przeciętnie wyglądające kobiety w prasie i telewizji, skoro z przeciętnością spotykamy się na co dzień? Dążymy przecież do ideału. Czy może lepiej — idealnej wizji siebie. Jak wiadomo ideałów nie ma ...ale dzięki naszym produktom, możesz zbliżyć się do ideału brzmi motto marketingowców na całym świecie.

Pulchna Emme doll

W badaniu Developmental Psychology z 2006 roku, oprócz Barbie, brała udział jeszcze jedna lalka — Emme. To produkt firmy Tonner Doll Company, Inc. Prezentuje kobietę o rozmiarze 16. (europejski 44 lub 46) i była podobno gorącym towarem na American International Toy Fair w 2002 roku. (Z twarzy oraz ubioru wydaje się też być starsza, niż standardowe produkty tego typu). Prorokowano, że może zmienić sposób myślenia o dotychczasowym kanonie piękna, prezentowanym przez swoją długonogą, jasnowłosą konkurentkę w różu, ale najwyraźniej się przeliczono. Emme stanowi raczej produkt kolekcjonerski (koszt od 60$ do 150$), choć po przyjęciu z jakim spotkała się na American International Toy Fair, producent planował wprowadzić ją do produkcji masowej. Lalka nie zdołała jednak pokonać Barbie. Na stronie tonnercollectibles ostatnie modele pochodzą z 2006 roku. Ale za to wszystkie są już wyprzedane.
 

Lammily — prawdziwa przeciętniaczka

Jedna z modelek Calvina Kleina — Myla Dalbesio — o rozmiarze 40. wyznała kiedyś: Przez całe życie słyszałam, że aby zrobić karierę muszę albo schudnąć 10 kilo, albo tyle samo przytyć. I coś w tym jest. Przeciętniacy, tak jak w piosence Katarzyny Nosowskiej ...za gruba dla chudych, a dla grubych za chuda… nigdzie się nie wpasowują. Mimo to, w 2014 roku na Kickstarterze pojawiła się kampania amerykańskiego lalkarza Nikolay Lamma. Projekt zakładał stworzenie „lalki jak Barbie”, ale odzwierciedlającej rzeczywistą kobietę. Od razu się zakochałam i śledziłam całą akcję. Lammowi udało się zebrać potrzebną sumę i spełnić obietnice. Stworzył Lammily!
 
Lammily to lalka o proporcjach przeciętnej dziewczyny. Nie podbija świata i nie nosi najnowszych kreacji od znanych projektantów, ale jej życie nie jest nudne. Każda dziewczynka może być kiedyś jak Lammily. W ofercie firmy, są obecnie dwa modele lalek. Jeden białej dziewczyny-podróżniczki i drugi czarnej dziewczyny-fotografika. Do lalek można dokupywać różne akcesoria. Ubrania oraz to co istotne w tym projekcie zestawy naklejek, w których najdziemy takie cuda jak:
  • Lammily Mark, czyli piegi, pieprzyki, rumieńce, zadrapania, rozstępy, trądzik, blizny, tatuaże itd.   
  • Period Party, czyli książeczkę o pierwszej miesiączce i zmianach zachodzących w ciele dorastającej dziewczynki oraz zestaw podpasek dla lalki.
To co zrobiło na mnie wrażenie — choć niektórzy, będą pewnie mieli co do tego różne odczucia — to Lammily TV, gdzie firma pokazuje jak we własnym zakresie, z powszechnie dostępnych materiałów, przygotować dodatkowe akcesoria. I to nie byle jakie. Statek kosmiczny z Gwiezdnych Wojen, przyjęcie u Hobbitów, kolejkę tyrolską, spadochron, a także sprzęty dla niepełnosprawnych; aparat słuchowy, butlę z tlenem, kule, wózek inwalidzki…
Tak Lammily naprawdę stara się odzwierciedlać rzeczywistość!
 

Nieśmiertelna Barbie

Kilka tygodni temu Mattel wystartował z nową kampanią Barbie. Najlepiej znana na świecie blondynka ewoluuje, Drogi czytelniku! Wchodzi iście w XXI wiek. I robi to całkiem dobrze. Nowe modele prezentują się świetnie.

Wierzymy, że mamy obowiązek wobec dziewcząt i rodziców, aby odzwierciedlić szersze spojrzenie na piękno, powiedziała Evelyn Mazzocco, wiceprezes i globalny dyrektor generalny Barbie, w oświadczeniu Mattela, wygłoszonym pod koniec stycznia tego roku. Trzy nowe modele prezentujące różne typy sylwetek (a oprócz tego 7 kolorów skóry, 24 fryzury, 22 kolory oczu i 14 kształtów twarzy, czyli 33 nowe lalki), mają być odpowiedzią na potrzeby współczesnego konsumenta. Ale ten nowy wizerunek łączy się też ze spadkiem sprzedaży produktów Barbie w ostatnich latach. Pytanie tylko, czy nie jest już za późno na takie działania. Albo czy nie są one podobne zabiegom PR-owym McDonalds, który wprowadzeniem do menu zdrowych sałatek, zwiększył sprzedaż hamburgerów.
 

Emme była puszysta, Barbie chuda, a Lammily jest tylko normalna

Przechodząc koło różowych półek w sklepie z zabawkami, ciągle świecą mi się oczy. Bo choć Barbie nigdy nie istniała i istnieć nie będzie, ma w sobie coś z mistycznego stworzenia. Jest jak wróżka, czy syrenka  — nierealna, ale jednak fascynująca. A odrobina fantazji w życiu jest przecież potrzebna.
Emma to antagonistka Barbie, choć niezupełnie, bo podobnie jak ona, stawiała głównie na wygląd. Jednak bardzo podoba mi się w niej to, że wygląda na starszą.
Oprócz tych dwóch zostaje jeszcze Lammily. Realna dziewczyna. Choć zupełnie przeciętna, z całej trójki jest mi najbliższa.